Bulionowe monety inwestycyjne i kolekcjonerskie.
Złote i srebrne sztabki.

Psucie monety i psucie pieniądza – co oznaczają te pojęcia?

6 lutego 2023 przez GoldBroker.pl

W dobie galopującej inflacji coraz częściej mówi się o tym, że pieniądz traci swoją wartość, przez co obywatele za taką samą kwotę mogą kupić relatywnie mniej niż w ubiegłych latach. Niekorzystne dla naszego portfela tendencje przybierają ostatnio na sile, dlatego warto im się przyjrzeć. Psucie monety a psucie pieniądza – czym się od siebie różnią? Jak można zdefiniować te zjawiska? Wyjaśniamy!

Psucie pieniądza

O psuciu pieniądza najczęściej mówimy w kontekście inflacji, którą należy rozumieć jako spadek siły nabywczej złotego lub innej waluty. Oczywiście zjawisko to należy rozpatrywać w kategoriach makroekonomicznych, czyli przynoszących skutki dla całej gospodarki kraju czy określonego regionu.

Jako jedną z przyczyn psucia pieniądza podaje się zbyt dużą podaż waluty. Kraje takie jak Argentyna, która już wielokrotnie w ciągu ostatnich lat ogłosiła bankructwo, próbują radzić sobie z kryzysem finansowym poprzez dodruk pieniędzy, co niestety jeszcze bardziej napędza inflację. Psucie pieniądza poprzez jego drukowanie to jedynie chwilowe remedium na kryzys – próba zapewnienia płynności instytucjom finansowym. W rzeczywistości ma to daleko idące konsekwencje w postaci pogłębienia się recesji. Jeśli w obiegu znajduje się duża ilość banknotów, które nie mają żadnego pokrycia, wartość pieniądza się obniża.

Z drukowaniem dużej ilości pieniędzy miała problem także Grecja, która ogłosiła niewypłacalność w 2011 roku. Dodruk spowodował, że ceny surowców oraz innych dóbr wzrosły, wpłynął również na nierentowność obligacji.

Warto zauważyć, że ze zbyt dużą podażą pieniądza mieliśmy również do czynienia w Polsce przy okazji pandemii Covid-19. Żeby rząd mógł sfinansować różnego rodzaju tarcze antykryzysowe i inne programy pomocowe, rozpoczęto dodruk pieniądza na rekordową skalę – podaż w 2021 roku wzrosła o niemal 27% w porównaniu do roku 2020.  

Zjawisko psucia pieniądza jest znane nie od dziś. Już ponad 500 lat temu astronom Mikołaj Kopernik negatywnie oceniał spadek wartości pieniądza w obiegu – uważał, że jest on jednym z czterech przyczyn upadku państwa. Psucie pieniądza utożsamiał on z biciem złych monet – o małej zawartości kruszcu. Kopernik ubolewał nad tym, że z rynku wycofywane są monety o dużej zawartości srebra lub złota, a do obiegu trafiają liche, słabe monety. W tym przypadku astronom miał na myśli psucie monety, czyli pogarszanie jej jakości poprzez zwiększanie ilości materiału nieszlachetnego w stopie. Z kolei o psuciu pieniądza mówimy w kontekście współczesnego pieniądza fiducjarnego, czyli takiego, który nie ma pokrycia np. w złocie lub innym kruszcu.

Na czym polega psucie monety?

Psucie monety ma swoje korzenie jeszcze w czasach przed Chrystusem. Od wieków władcy próbowali umocnić swoją pozycję poprzez bicie własnej waluty – pieniądza kruszcowego. Jego wartość była jednak ustanawiana przez władcę – decydował jednak nominał, a nie to, ile kruszcu zawierała dana moneta. Z czasem niektórzy emitenci starali się odzyskać część szlachetnych metali używanych do produkcji monet. Mennice zwiększały ilość tańszego mosiądzu lub miedzi w stopie – materiałów lżejszych niż szlachetne kruszce. Taka praktyka miała miejsce na przykład w starożytnym Rzymie w czasie wojen punickich, a los denara w najbardziej obrazowy sposób opisuje spadek wartości pieniądza w dawnych czasach. Początkowo moneta zawierała w sobie 4,55 g srebra. Od czasów Nerona ilość kruszcu zaczęła ubywać, aż wynosiła jedynie 2%. Spadek wartości rzymskiego pieniądza przyczynił się do ogromnego kryzysu gospodarczego, co pociągnęło za sobą również zapaść polityczną. Monety na masową skalę psuł również francuski król Filip IV Piękny, który w ten sposób próbował ratować budżet państwa osłabiony przez wojny z Anglią. Z kolei król Danii Eryk V zapoczątkował proceder przycinania brzegów monet w celu pozyskania szlachetnego metalu do produkcji kolejnych egzemplarzy.

Polska również ma swój wkład w psucie monety. Chociaż pierwsi władcy dbali o to, żeby pieniądze miały wysoką zawartość srebra, to już Bolesław Śmiały czy Mieszko Stary nie mieli oporów przed zmniejszaniem ilości kruszcu w monetach. Szczególnie niechlubnie zasłynął ten ostatni – za jego czasów pieniądze były nie tylko psute, ale wręcz fałszowane. Do wyobraźni może przemówić sam fakt, że jeszcze w 1174 roku z jednej grzywny srebra bito 694 denary. Kilka lat później – aż 1310. Proceder psucia monety miał również miejsce za czasów Kazimierza Wielkiego czy dynastii Jagiellonów. W celu wykrywania egzemplarzy gorszej jakości używano specjalnych narzędzi z otworami wielkości monet, znana była również praktyka nadgryzania bilonu – monety złote lub srebrne były bardziej miękkie niż te, które miały w sobie większą zawartość miedzi lub innego materiału.

Okazuje się jednak, że zmniejszanie składu monet to nie jest domena dawnych czasów. Dzisiaj również mamy do czynienia z wytwarzaniem bilonu z mniej wartościowych materiałów. Przykładem może być zmiana stopu, z którego są wytwarzane polskie monety od 1 grosza aż do 1 złotego. Nowe monety trafiły do obiegu w 2014 i 2020 roku. Zmianę tłumaczono tym, że rzeczywista wartość surowca jest wyższa niż nominalna wartość monety, a produkcja droga. Nowy skład – stal pokryta miedzią i niklem, ma przynieść oszczędności dla skarbu państwa.

Polecamy:

Zapisz się! Zostaw swój adres e-mail. Poinformujemy Cię, gdy produkt będzie dostępny!
×
Ocena Klientów
5
Na podstawie 681 opinii